Prowadził dział angloamerykański (1974–1979). Na anglistyce warszawskiej wykładał literaturę. Jako jej badacz tropił (a może i dopadł) istotę czasu w modernizmie, co następnie doprowadziło go do entropii (jako zagadnienia). Po odejściu z „LnŚ” przeważył w nim i, na ile wolno wnosić z telewizji, przeważa nadal, temperament politologa. Od dawna już profesor. Polska na pewno ma dla niego znaczenie, jemu jednak łatwiej było scalić (w czterech tomach) historię cywilizacji amerykańskiej.